Przewodniki book
Anegdota przewodnika😊
Obcokrajowców oprowadzam niezwykle rzadko. Ale to ciekawe przeżycie. Trzeba mówić inaczej. Tym razem spacer był prywatno-towarzyski. Miałam do pomocy dwoje tłumaczy, doskonale zresztą znających angielski. Skoro doskonale, to sobie poradzą. Poradzili sobie, chociaż ja – aż mi głupio – kompletnie im tego tłumaczenia nie ułatwiałam. Konsternacja nastąpiła przy sprowadzaniu do Polski św. Floriana. Jak są konie, każdy wie. Ale jak są woły? Oto jest pytanie! Nad wołami po angielsku pracowała cała grupa. Ok. Miałam chwilę na odpoczynek.
Cóż ja Wam poradzę, Moi Kochani, że konie przez Alpy nie przejdą? Muszą być woły.
(źródło:https://jakalatezczlowiek.wordpress.com/przygody-przewodnika/ )
I przewodniki, kolorowe , duże i małe. Taki jest właśnie świat poznawania od pierwszych kroków nowego miejsca na ziemi. Każde miejsce do którego się przemieszczam staje częścią mnie. Zapiski, notatki w przewodnikach są pamiątką z podróży jak album ze zdjęciami. Są w nich bilety wstępu, lotnicze... i inne skarby zbierane, gdy stawiam nowe kroki w nowym miejscu.
Komentarze
Prześlij komentarz